Moja hodowla powstała z marzenia. Jego realizacja trochę trwała, ale się udało. I od ładnych kilkunastu lat jestem wierna mojej ukochanej rasie Yorkshire Terrier. Na przestrzeni lat różnie bywało, i wesoło, i smutno, ale więcej jest tych dobrych wspomnień.
Obecnie mój dom zawojowały 8 tygodniowe szkraby. Tajfun chyba tak szybko się nie przemieszcza jak małe Yorki. Wszędzie ich pełno, wszystko jest do zobaczenia, ruszenia, choć to przed chwilą było dotykane, lizane, podgryzane.